Luźne granie w Paradox Cafe

Wczoraj (tj. 22 lipca) miało miejsce otwarte spotkanie graczy Warzone. Wydarzenia miało charakter kameralny, ale fakt ten dodał jedynie uroku temu leniwemu, letniemu popołudniu. Modele sunęły na wroga ospale, a kości ociężale turlały się po blatach i jednie zimne piwo ratowało kadrę oficerską przed upiornym upałem jaki wtedy panował. Miłym akcentem było pojawienie się fAulka po wielu, wielu latach. Dinozaury Warzona mogą pamiętać tego gracza Imperialu z serii konkursów na najlepszy avatar, na starym forum Father’s Corner. No ale nie ma co tu gadać prehistorii, kiedy na horyzoncie pojawili się potencjalni, nowi gracze. Otóż dwóch Adamów rozegrało wczoraj pod moim okiem bitwę szkoleniową. Jeden pokierował bandą razydów i nekromutantów Alegerotha, drugi zaś dowodził patrolem książęcych sił Bauhausu.

Siły starły się na terenie opuszczonego obiekcie przemysłowym, na środku marsjańskiej pustyni. Główną misją było zajęcie i kontrola obiektu przemysłowego, a poboczną przechwycenie i eskorta cywili znajdujących się w okolicy. Po zaciekłym starciu niewielką różnicą wygrał Legion. Słudzy Apostoła Wojny zdobyli obiekt, ale bauhauserom udało się ewakuować z niego prawie wszystkich cywili.

Tymczasem kiedy „rookies” stawiali swoje pierwsze kroki na strefach wojny, parę stołów dalej atmosfera była poważniejsza. Albowiem na małej sali, gracze turniejowi hartowali się przed wrześniowymi mistrzostwami Polski. Legion tym razem stanął w szranki z Cybertronikiem, a niedługo potem do rozwałki przyłączyła się Mishima.

Słowem podsumowania – było bardzo miło. Takie warzonowe spotkania na granie, piwo i pogaduchy są fajną odskocznią od ciężkich i wyczerpujących turniejów. Bardzo proszę więcej takich wydarzeń.

 

-Redaktor X

3 uwagi do wpisu “Luźne granie w Paradox Cafe

Dodaj komentarz